W artykule prezentującym moją przekrojową strategię inwestycyjną mogłeś przeczytać o tym, że fundamentem wszelkich czynionych przeze mnie inwestycji są nieruchomości na wynajem.

Nie jest to dziwne, bo gwarantują one niesamowity stosunek cash-flow do angażu kapitału, często dając odzyskać inwestorowi 100% poniesionych kosztów na wkład własny i opłaty około inwestycyjne w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy (tak, stopy zwrotu z wkładu na inwestycję wynoszą tutaj nawet ok. 70%-80%).

Jednak w momencie, w którym wykonasz swój pierwszy krok na rynku nieruchomości zaczyna Ci migać z tyłu głowy czerwona lampka – bo spływanie należności od najemców to jedno, ale widmo spłaty kredytu hipotecznego przez najbliższe 25 lat to drugie.

Żebyś źle mnie nie zrozumiał – jest to właściwy kierunek rozwoju, jednak pozostawienie nieruchomości samych sobie bez dodania do owego fundamentu solidnego zabezpieczenia w postaci polisy na życie to jak trzymanie puszki z lakierem do włosów nad ogniskiem. Wiesz, że wybuchnie, tylko nie wiesz dokładnie kiedy.

Spójrzmy Prawdzie W Oczy

Każdy z nas umrze, to jest pewne. Nie ma co zbytnio na ten temat dywagować, po prostu najlepiej jest skupiać się na danej chwili w naszym życiu, nie popadając w utyskiwanie nad tym, czego jeszcze nie zrobiliśmy bez jednoczesnego przejmowania się tym, co przed nami.

Jednak śmierć któregokolwiek członka rodziny często jest dla niej tragedią nie tylko emocjonalną, ale również i finansową. Dlatego w momencie, w którym na swoje barki zaczynasz brać coraz więcej zobowiązań, a Twoje życie przestaje być 'tylko Twoim’ życiem, powinieneś pomyśleć o tym, by w pierwszej kolejności zabezpieczyć wszystkie przyszłe interesy Twoich najbliższych.

Jeśli dożyjesz sędziwych lat – czego z całego serca Ci życzę – będziesz miał odpowiedni portfel inwestycyjny, który nie tylko da Ci emeryturę pozwalającą na tzw. high-end lifestyle, ale także po drodze zabezpieczy wszelkie interesy Twoich najbliższych i da Twoim dzieciom swego rodzaju katapultę do szybkiego startu w dorosłość.

Jeśli jednak okaże się, że po drodze kostucha przyjdzie po Ciebie szybciej, aniżeli planowałeś, to… i tutaj zapewne przetrzesz oczy ze zdumienia – będzie to najmniejszy problem dla Twoich bliskich.

Mówię zupełnie poważnie – nagła śmierć jest najłagodniejszym scenariuszem ze wszystkich, które znajdują się po mrocznej stronie. Znacznie gorsze jest wieloletnie chorowanie, powolne tracenie zdrowia, czasem nawet i rozumu (jak choćby w przypadku choroby Alzheimera) bądź zostanie trwałym inwalidą, któremu w pierwszym etapie trzeba poświęcić ogrom czasu i pieniędzy na rehabilitację, a wokół którego trzeba następnie przemodelować całe swoje dotychczasowe codzienne zwyczaje.

Dlatego oprócz zbudowania fundamentu w postaci mieszkania na wynajem, niemal równocześnie stawianym przez Ciebie krokiem powinno być wybranie się do odpowiedniego specjalisty, który przygotuje Ci najlepsze możliwe – pod kątem zakresu oferty – ubezpieczenie na życie, a także dopasuje do Twojej indywidualnej sytuacji odpowiednie produkty dodatkowe, które z uwagi na charakter i styl życia będą idealnie wpasowywały się w Twoją rodzinę.

Warto też wspomnieć tu o jednej szalenie istotnej kwestii – wypłata świadczenia z ubezpieczenie na życie nie wchodzi w skład masy spadkowej, stąd w przypadku posiadania jakichkolwiek długów/zobowiązań, Twoja rodzina i tak otrzyma pieniądze z polisy.

Róg Obfitości

Na rynku mamy obecnie multum ubezpieczycieli, z oferty których możemy skorzystać. Jest brytyjski Prudential, Aviva, MetLife, Nationale Nederlanden – wszędzie mamy podobne produkty, podobną ochronę, każdy sprzedawca mówi, że jego produkty są najlepsze… Jak się w tym wszystkim połapać?

Zapewne niektórzy woleliby, żeby wyboru nie było – wówczas byłby spokój. Na szczęście mamy wolny rynek i dostępna oferta ubezpieczeń jest bardzo szeroka, lecz ma to swoją drugą stronę – otóż ciężar wyboru spoczywa w tym momencie na kliencie.

Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy sprzedawcy są naprawdę niesamowicie przekonujący, niemniej jednak najmniejszy błąd popełniony podczas doboru ubezpieczenia na życie może kosztować Ciebie lub Twoją rodzinę setki tysięcy złotych pomocy, której nie otrzymają w momencie, w którym najbardziej będą tego potrzebować.

Dlatego postaram się przedstawić Tobie najważniejsze elementy ogólnych warunków ubezpieczenia na życie, na które powinieneś zwrócić uwagę na samym początku, wskazując różnice pomiędzy poszczególnymi firmami, a także przestawię Ci pozostałe rodzaje ubezpieczeń na życie i ubezpieczeń dodatkowych, byś mógł do rozmowy z doradcą podejść jako świadomy klient, chcący wybrać jak najlepiej dla siebie i swojej rodziny.

Wspomniane rozwiązania będą dla Ciebie idealne także w przypadku, w którym nadal prowadzisz swoje życie jako singiel. Dlaczego? Bo największą bolączką osób, które są jeszcze same jest brak bliskich, którzy mogliby się nią zaopiekować. Zastanów się, gdybyś miał wypadek i stał się inwalidą – kto zatroszczy się o Ciebie teraz? A za 5 lat? A za 20, 30 czy 40? Kto będzie stał u Twego boku? Jeśli nie znasz odpowiedzi na to pytanie, ubezpieczenie na wypadek inwalidztwa bądź utraty zdrowia to dla Ciebie po prostu konieczność.

Na samym końcu przedstawię Tobie również moją rekomendację, gdyż uważam, że sprawdzone i – moim zdaniem – najlepsze rozwiązania na rynku trzeba rekomendować innym.

Zanim jednak przejdę dalej, zaznaczę jedną rzecz – ubezpieczenie grupowe, które możesz mieć w firmie, w której jesteś zatrudniony z pewnością będzie zawierało w pakiecie świadczenia, których na próżno szukać gdzie indziej (jak np. wypłata środków po urodzeniu się dziecka), stąd nie rezygnuj z niego. Wybierz natomiast wariant podstawowy, by jak największą część środków przeznaczyć na ubezpieczenie prywatne, które ma szerszy zakres ochrony oraz wypłatę świadczeń w sytuacjach, których firmowa 'grupówka’ z pewnością nie będzie obejmować.

Zrozumienie OWU To Podstawa

Każde ubezpieczenie, z którym spotkasz się na rynku będzie posiadało swoje OWU – czyli Ogólne Warunki Ubezpieczenia. Definiują one wszelkie zależności zachodzące między Ubezpieczonym (czyli osobą, której życie bądź zdrowie jest chronione) a Ubezpieczycielem (czyli Towarzystwem Ubezpieczeniowym, które w zamian za określoną składkę przejmuje finansowe ryzyko śmierci bądź utraty zdrowia przez Ubezpieczonego).

Owe warunki są o tyle istotne, że oprócz kwestii takich jak opłacanie składek, przedłużanie się polisy itp. definiują dla Ubezpieczonego dwa najważniejsze aspekty: kiedy ubezpieczenie zostanie wypłacone (zakres ubezpieczenia) oraz sytuacje, w których Ubezpieczyciel jest zwolniony od odpowiedzialności wypłaty świadczenia (wyłączenia od odpowiedzialności).

I, jak zawsze zresztą, diabeł tkwi tutaj w szczegółach. Firm mamy wiele na rynku, z pewnością polecam Ci przejrzeć ofertę każdej z nich, aczkolwiek tak jak możesz się domyślać, co firma to inne definicje tego, co wchodzi w zakres jej ubezpieczenia oraz sytuacji, w których jest wolna od jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Dogłębne przeanalizowanie tych zaledwie dwóch czynników pozwoli Ci określić, która będzie dla Ciebie najbardziej odpowiednia i która będzie najlepiej wpasowywać się w Twoje dotychczasowe życie.

Przejrzyjmy teraz po kolei, co w powyższych dwóch kwestiach 'mają do powiedzenia’ te firmy, które brylują swoją ofertą w mediach. Na warsztat wziąłem: Avivę, MetLife, Nationale Nederlanden, Prudentiala oraz firmę, z której oferty osobiście zdecydowałem się skorzystać (a której nazwę poznasz na końcu tego artykułu).

W Avivie, MetLife, NN oraz Prudential możemy przeczytać, że: Przedmiotem ubezpieczenia jest życie Ubezpieczonego lub Ubezpieczamy życie Ubezpieczonego i w przypadku jego śmierci wypłacimy Pieniądze osobom uprawnionym.

Słowem, Twoi bliscy z tytułu ubezpieczenia podstawowego na życie dostaną pieniądze wyłącznie w momencie Twojej śmierci. Oczywiście, do umowy podstawowej w każdym z wyżej wymienionych towarzystw możesz dobrać umowy dodatkowe, jednak nie zmienia to faktu, że w pierwotnym, najważniejszym dla Ciebie zakresie chronione jest wyłącznie Twoje życie. Twoi bliscy z tytułu umowy podstawowej nie otrzymają żadnego świadczenia jeśli po wypadku samochodowym będziesz wegetował na szpitalnym łóżku czy w momencie utraty przez Ciebie dolnych kończyn i braku możliwości kontynuowania działalności zarobkowej, którą obecnie się zajmujesz. Przyznasz, że nie brzmi to nazbyt optymistycznie?

A jak wygląda kwestia ograniczenia zakresu odpowiedzialności wyżej wspomnianych towarzystw?

Prudential nie wypłaci świadczenia w przypadku śmierci Ubezpieczonego (…) w związku z: (…) świadomym i dobrowolnym uczestnictwem Ubezpieczonego w aktach przemocy, działaniach wojennych, zbrojnych, zamieszkach i aktach terroru

lub w przypadku ubezpieczenia Smart Life Avivy:

Nie wypłacimy świadczenia Ubezpieczeniowego (…) jeśli nastąpi ono:
5) jako skutek Twojego świadomego i dobrowolnego uczestnictwa w innych
niż wskazane powyżej aktach przemocy (…)
6) w związku ze spożyciem przez Ciebie alkoholu, niezaleconym przez
lekarza zażyciem narkotyków lub środków działających na centralny
układ nerwowy (…) lub na skutek nadużywania przez Ciebie alkoholu, leków i innych środków działających na centralny układ nerwowy, o których mowa powyżej
8) w wyniku Wyczynowego lub Zawodowego uprawiania sportu

10) w związku z wykonywaniem pracy na wysokości od 15 m (piętnastu
metrów) wzwyż, pracy na morzu, pracy pod ziemią w przemyśle wydobywczym lub w tunelach, pracy na platformach wiertniczych, pracy na
rzecz wszelkich rodzajów górskiego pogotowia ratunkowego
11) w związku z wykonywaniem pracy jako: żołnierz zawodowy, strażak, saper, pirotechnik, nurek, kaskader, artysta cyrkowy, akrobata, funkcjonariusz służb antyterrorystycznych, funkcjonariusz sił specjalnych wojska, policji i straży granicznej, pracownik ochrony z bronią

Widać tu jak na dłoni, że oprócz typowego przypadku, w którym osoba wykupująca ubezpieczenie na życie może planować samobójstwo, mamy tutaj kilka wyłączeń od odpowiedzialności więcej, aniżeli można by się spodziewać.

Przynależność do sił antyterrorystycznych czy bycie akrobatą cyrkowym łatwo stwierdzić – albo się wykonuje ten zawód, albo nie. Jednak użycie sformułowania nadużywanie alkoholu powoduje w mojej opinii zbyt dużą możliwość nadinterpretacji ewentualnych zdarzeń, co w połączeniu samego faktu pojawienia się kwestii spożycia alkoholu i możliwości chociażby zginięcia w wypadku samochodowym, jadąc na 'drugim gazie’ (niech kamieniem rzuci ten, kto nie jechał choćby raz w życiu po imprezie, nie będąc do końca pewnym czy w wydychanym ma 0.00) daje oczywisty obraz tego, na czym najbardziej zależało ubezpieczycielowi.

Oliwy do ognia dolewa fakt, iż o ile pojawiające się we właściwie wszystkich OWU akty terroru są jeszcze do wytłumaczenia – zdefiniowane jako użycie przemocy dla osiągnięcia celów politycznych, światopoglądowych, religijnych, rasowych lub społecznych, skierowanej przeciw społeczeństwu lub grupie społecznej – tak nad pojawiającymi się w OWU zamieszkami ciężko przejść obojętnie. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że w OWU nie mamy ich jasno zdefiniowanych, a czytając definicje dostępne w innych źródłach widzimy, że są one bardzo ogólne:

Wikipedia: Zamieszki – spontaniczne, niezorganizowane, zwykle połączone z aktami przemocy fizycznej wystąpienie określonej grupy społecznej, wywołane poczuciem niezadowolenia z istniejącej sytuacji politycznej, ekonomicznej lub społecznej, skierowane przeciw strukturom sprawującym, na mocy obowiązującego prawa, władzę.

PWN: Zamieszki – demonstracje i starcia uliczne, będące wyrazem buntu przeciwko władzy

Takich 'kwiatków’ w wyłączeniach można znaleźć znacznie więcej. Dla przykładu, Nationale Nederlanden nie wypłaci świadczenia, jeśli śmierć Ubezpieczonego nastąpi w następstwie zdarzenia bezpośrednio związanego z masowym skażeniem chemicznym, biologicznym lub radioaktywnym spowodowanym działaniem broni lub urządzenia wykorzystującego energię rozszczepienia jądrowego lub promieniotwórczość – czyli np. w przypadku użycia broni chemicznej lub jądrowej przez wojsko.

Za to MetLife nie wypłaci świadczenia, jeśli śmierć Ubezpieczonego nastąpi w wyniku obrażeń odniesionych na skutek usiłowania popełnienia lub popełnienia przestępstwa, umyślnego udziału w innym czynie zabronionym lub stawiania oporu podczas aresztowania lub zatrzymania.

Wiele rzeczy naprawdę błahych jest uznawane przez nasze prawo jako przestępstwo, a z pewnością jeszcze więcej zdarzeń jest czynami zabronionymi. Na dodatek jakiekolwiek obrażenia doznane podczas aresztowania lub zatrzymania, których efektem może być śmierć z miejsca wyłączają odpowiedzialność towarzystwa – co moim zdaniem jest absolutnie nie do przyjęcia.

Wniosek z tego wszystkiego jest nader oczywisty: trzeba czytać dokładnie każde OWU, które przyniesie nam agent i w szczególności trzeba przestudiować zakres ochrony oraz wyłączenia odpowiedzialności reprezentowanego przez niego towarzystwa.

Dlatego po zgłębieniu naprawdę wielu OWU wybrałem firmę, która świadczenie z tytułu umowy podstawowej wypłaci mi nie tylko w przypadku śmierci, ale także w przypadku wykrycia choroby śmiertelnej (nieuleczalnej według wiedzy medycznej choroby, dającej maksymalnie 6 miesięcy życia) czy całkowitego i trwałego inwalidztwa (np. utrata całkowita wzroku lub dwóch kończyn, lub wzroku w jednym oku i jednej kończyny, lub paraliżu całego ciała tudzież utrata samodzielności w wykonywaniu czynności niezbędnych do życia). Jednocześnie, owo towarzystwo wyłącza swoją odpowiedzialność tylko w przypadku działań wojennych, jeśli Ubezpieczony w chwili śmierci był żołnierzem bądź członkiem zmilitaryzowanych oddziałów lub był powołany do służby wojskowej. Co więcej, w przypadku stania się częściowym tylko inwalidą, towarzystwo przejmie na siebie odpowiedzialność za opłacanie moich składek. Słowem, po prostu nie ma się tu do czego przyczepić – i tak właśnie powinna wyglądać profesjonalna polisa na życie! Idźmy zatem dalej.

Nie samym ubezpieczeniem na życie człowiek żyje, chciałoby się powiedzieć. Bo jeśli zachorujesz, będziesz miał wypadek lub doznasz jedynie uszczerbku na swoim zdrowiu, nie łapiesz się w ramy umowy podstawowej. Zrobiłeś sobie krzywdę, ale nie na tyle, żeby umrzeć – czyli nie należą Ci się żadne pieniądze. Chyba, że…

Umowy Dodatkowe

Dobierzesz sobie umowę dodatkową. Tych jest naprawdę sporo, mają wiele różnych, chwytliwych pod kątem marketingowym nazw bądź sprzedawane są niekiedy jako całe pakiety – jednak zasadniczo można wyróżnić 4 główne rodzaje umów dodatkowych, które idealnie uzupełniają umowę podstawową, a są to: ubezpieczenie na wypadek poważnego zachorowania, pobytu w szpitalu, doznania uszczerbku na zdrowiu bądź nieszczęśliwego wypadku.

Przeanalizujmy każdą z nich w różnych towarzystwach, aby dokonać najbardziej optymalnego wyboru. Podobnie jak wcześniej, na warsztat wezmę to, co na pierwszy rzut oka na rynku widać, a następnie zestawię to z produktem, który wybrałem dla siebie i swojej rodziny.

Zacznijmy od końca, czyli ubezpieczenia na wypadek śmierci wskutek nieszczęśliwego wypadku. Spotkałem się z kilkoma sytuacjami, w których doradcy mówili, iż suma ubezpieczenia mojego życia wynosi 1 MLN PLN, podczas gdy umowa podstawowa opiewała na 400 000 PLN, a ubezpieczenie NW na 600 000 PLN. Teoretycznie obydwie umowy chronią moje życie, a wypłata środków ma miejsce w momencie mojej śmierci – nie daj się jednak zwieść temu mydleniu oczu.

Twoje życie ubezpieczone jest na sumę umowy podstawowej, natomiast nieszczęśliwy wypadek to tylko jedna z okoliczności, która może doprowadzić do Twojej śmierci – stąd pod żadnym pozorem nie powinieneś w wyżej opisanym przypadku spoglądać na to w prezentowany przez doradcę sposób. Jesteś ubezpieczony na 400 000 PLN, nie na 1 MLN PLN.

Drugą kwestią są zapisy umów poszczególnych towarzystw. W przypadku umów dodatkowych oferty poszczególnych firm różnią się znacząco między sobą, głównie z uwagi na sposób tworzenia w danym towarzystwie indywidualnych pakietów bądź możliwości skorzystania z już wcześniej przygotowanych rozwiązań. Niemniej jednak warto przyjrzeć się poszczególnym umowom, które w zakresie ochrony będą ze sobą zbieżne, gdyż tylko w ten sposób będziemy mogli dojść do tego, która firma najlepiej chroni nasze życie i zdrowie w razie nieszczęśliwego wypadku.

Na pierwszy rzut bierzemy Avivę. W warunkach jej ubezpieczenia możemy przeczytać, że świadczenie ubezpieczeniowe (…) nie zostanie wypłacone m.in. w związku ze spożyciem alkoholu, narkotyków, środków działających na centralny układ nerwowy czy psychoaktywnych, zawodowym lub wyczynowym uprawianiem sportu bądź udziałem w zajęciach zwiększonego ryzyka czy w wyniku wypadku statku powietrznego niebędącego regularnym przewoźnikiem lotniczym bądź czarterowym.

Podobnie sprawa ma się w Prudentialu. Tutaj również świadczenie z tytułu umowy Śmierć Wskutek Nieszczęśliwego Wypadku nie zostanie wypłacone po spożyciu przez Ubezpieczonego alkoholu bądź środków odurzających czy w przypadku lotu nieregularnym statkiem powietrznym. Do 'pakietu’ wyłączeń dochodzą tutaj także sporty niebezpieczne, wśród których znaleźć można choćby sporty motorowe lub latanie samolotami ultralekkimi.

Nie odstają od powyższego również inne, najpopularniejsze towarzystwa – jak MetLife czy Nationale Nederlanden. Słowem – w podanych wyżej towarzystwach dopuszczone są nieszczęśliwe wypadki jako przyczyna Twojego zgonu, ale większość sytuacji w życiu, które chciałbyś żeby obejmowała Twoja polisa jest tutaj wskazana jako wyłączenie odpowiedzialności.

I może nigdy nie przyjdzie Ci na myśl, żeby spróbować base jumpingu czy eksploracji jaskiń, ale powiedzmy sobie szczerze – lot szybowcem, samolotem ultralekki czy balonem to nie są atrakcje dostępne tylko dla nie wiadomo jak odważnych ludzi. Nawet mój tata w wieku prawie 70 lat od czasu do czasu lata sobie – pod okiem instruktora – szybowcem w aeroklubie, a Ty na pewno spotkałeś się ze stoiskami z wyjątkowymi prezentami w galeriach, które w swojej ofercie mają właśnie choćby lot balonem!

Co więcej, tak samo jak i wcześniej, w podanych warunkach ubezpieczenia znowuż przewija się nieszczęsny alkohol i substancje odurzające. Niestety, jazda samochodem bez sprawdzenia się alkomatem czy jakikolwiek wypadek podczas imprezy w domu czy na mieście z miejsca dyskwalifikuje Twoje (a właściwie – Twojej rodziny) starania o wypłatę świadczenia.

A jak mają się umowy dodatkowe – na wypadek poważnego zachorowania, leczenia szpitalnego czy uszczerbku na zdrowiu?

Cóż – po raz kolejny, analizując odpowiednie zapisy, przekonasz się że diabeł tkwi w szczegółach (i jest to niezależne od szerokości uśmiechu przedstawiciela danego towarzystwa).

W przypadku pobytu w szpitalu wymienione wcześniej towarzystwa, oferujące takową umowę dodatkową, nie wypłacą Tobie świadczenia jeśli Twój pobyt trwał krócej niż 4 dni. Dlaczego? Bo według statystyk średni czas pobytu pacjenta w szpitalu trwa 4,6 – 6,1 dnia (dane za rok 2016). Dlatego najbardziej rozsądnym byłoby wybrać takie towarzystwo, które świadczenie wypłaca już od pierwszego dnia pobytu, nieprawdaż?

Idźmy dalej, bo…

…w kwestii poważnych zachorowań sprawa nie wygląda już tak prosto – głównie dlatego że każde z nich opisane jest językiem stricte medycznym, którego wzajemne porównanie ze zrozumieniem przez laika graniczy niemalże z cudem. Mówię serio – pomimo mojego doświadczenia, jeżeli chodzi o ubezpieczenia na życie, nie jestem w stanie odpowiedzieć Tobie wprost na pytanie – które towarzystwo mniej rygorystycznie podchodzi do poważnych zachorowań ubezpieczonego.

Jednak jest coś, co zauważalnie rzuca mi się w oczy. Otóż porównując te same choroby w kilku różnych towarzystwach oraz ogólne zestawienie chorób wymienionych w OWU mogę stwierdzić, że:

Zaznaczę jeszcze raz – jest to moje subiektywne zdanie, z którym nie musisz się zgadzać. Nie posiadam wiedzy medycznej na tyle szerokiej, by decydować o tym, czy dane wskaźniki bądź opisy mają szerszy czy węższy zakres (ciekaw też jestem, na ile biegli w porównaniach są agenci danych firm czy nawet zawodowi lekarze, akurat niespecjalizujący się w danych chorobach). Zwyczajnie rzecz ujmując, przeczytałem wszystkie OWU największych przedstawicieli na rynku polskim oraz wybranego przeze mnie prywatnie ubezpieczyciela i zestawiając ze sobą kolejne akapity, doszedłem do napisanych wyżej wniosków.

Nieco prościej natomiast sprawa wygląda z uszczerbkami na zdrowiu. Zasadniczo OWU takowej umowy dodatkowej wygląda tak, iż podane mamy pewne zapisy prawne, które dane towarzystwo umieścić w nim musi, oprócz tego (a jakże) podany jest zakres oraz wyłączenia odpowiedzialności, a pod wszystkimi definicjami wskazana jest tabela uszczerbków na zdrowiu, które ubezpieczenie obejmuje. Co Cię powinno ucieszyć, to to, że są one na tyle proste, że bez większej wiedzy medycznej będziesz w stanie zestawić je niemalże 1:1 i bardzo klarownie porównać te oferty między sobą.

Duży plus ode mnie dostaje tutaj z miejsca Nationale Nederlanden za bardzo szeroki zakres wymienionych (konkretnych) przypadków uszczerbków na zdrowiu, jednak nieco dziegciu do tej beczki miodu dodaje fakt, iż w wariancie podstawowym ich umowy dodatkowej świadczenie zostanie wypłacone tylko w przypadku przekroczenia progu 5% łącznego uszczerbku w wyniku doznanych urazów.

I właściwie tym jednym akapitem mógłbym zamknąć jakiekolwiek przebłyski firm wiodących na szklanym ekranie, gdyż – raz jeszcze… – ich ofertę dyskwalifikują dwie kwestie: ograniczenie odpowiedzialności z powodu spożycia alkoholu oraz uprawiania sportów wskazanych jako sporty wysokiego ryzyka (do czego zaliczają się m.in. sztuki walki).

Podsumowując niejako przegląd umów dodatkowych można dojść do bardzo prostego, zbliżonego do umów podstawowych, wniosku: otóż najbardziej popularne towarzystwa kuszą nas fajerwerkami reklamowymi i dość niską ceną oferowanych pakietów, jednak nie pozostaje to bez podłoża takiego podejścia, czyli wprowadzenia do umów zapisów mocno ograniczających odpowiedzialność towarzystwa, co w wielu zwykłych, mogących się przydarzyć każdemu przypadkach z miejsca skreśla te umowy z brania ich pod uwagę.

Dlatego osobiście wybrałem firmę, która wypłaci mi świadczenie od pierwszego dnia pobytu w szpitalu, które ma szeroki i klarowny opis poważnych zachorowań oraz operacji, a także posiada ubezpieczenie od uszczerbków na zdrowiu obejmujące uprawiane przeze mnie sporty i nie wykluczające najbardziej powszechnych przypadków uszczerbków, jakimi są skręcenia i zwichnięcia. Dodatkowo, prezentowane uszczerbki na zdrowiu są wymienione na tyle ogólnie, że pewne zdarzenia po prostu są nim objęte, niezależnie od tego, jaki finalnie skutek zdrowotny bądź oddziaływanie zostało wpisane w kartotekę medyczną pourazową.

Zawsze Analizuj Cały Pakiet

Oprócz absolutnego wymogu zapoznania się z ogólnymi warunkami umowy na życie, jaką proponuje Ci dany agent koniecznie przejrzyj wszelkie zapisy umów dodatkowych i zestaw je z tym, co w swoich OWU ma zapisane konkurencja.

Jak widzisz, niejednokrotnie natknąć się można w nich na niezłe kwiatki, które później – w razie jakiegokolwiek nieprzyjemnego zdarzenia – będą tylko powodowały Twoją złość i frustrację, że nie doczytałeś punktu 7 podpunktu a, który jasno wskazuje, że akurat w tym przypadku

Piszę to nie dlatego, że jestem alfą i omegą, i nie wiadomo jakim guru od ubezpieczeń – po prostu, mi również zdarzyło się nie otrzymać świadczenia z tytułu urazu kostki tylko dlatego, że w klinice (do której pojechałem prosto z boiska) zrobiono mi badanie RTG, podczas gdy ubezpieczyciel wymagał potwierdzenia urazu badaniem RTG, USG lub MR – a tutaj RTG jedynie wykluczyło złamanie, a nie potwierdziło skręcenie. Różnica nieznaczna, a kosztowała mnie okrągły 1 000 PLN.

Dlatego też złotą radą – oprócz przeczytania OWU przed podpisaniem umowy – jest kontakt z obsługującym nas agentem maksymalnie szybko po zajściu jakiegokolwiek zdarzenia, zanim zdążymy cokolwiek zrobić lub zanim efekty zdarzenia przestaną być widoczne.

Czy Warto Polisą Odkładać Na Emeryturę?

W tym momencie Twój poziom wiedzy na temat ubezpieczeń na życie znacznie przewyższa to, co na ich temat wie 99% Polaków – mówię serio! Najważniejsze OWU takiego choćby MetLife’a to ponad 140 stron lektury, więc studiując to, co napisałem powyżej będziesz mógł biegle poruszać się w świecie zawiłych definicji i niemal niekończących się akapitów prawnego żargonu.

Żeby jednak dopełnić obrazu ochrony ubezpieczeniowej, warto żebyś był świadomy tego, iż obecnie ubezpieczyciele posiadają w swojej ofercie polisy, które nie tylko chronią Twoje życie, ale także mogą zadbać o Twoje przyszłe świadczenie emerytalne – oczywiście w ograniczonym zakresie stopy zwrotu z inwestycji (pamiętaj, że ich główną rolą nadal jest ochrona).

Wiem, że wiele osób chciałoby opłacać składki z przeświadczeniem, że coś będą z tego mieć, jednak nie w każdej sytuacji stworzenie polisy z zabezpieczeniem emerytalnym będzie miało sens.

Odpowiedź na to pytanie do najprostszych nie należy – bo to jest mniej więcej tak, jakbym miał odpowiedzieć na pytanie, ile musisz zjeść, żeby się najeść, nie widząc Ciebie na żywo.

Z pewnością za wszelką cenę unikaj polis z inwestycjami w fundusze (popularnie zwanymi UFK) – opłaty i prowizje zjedzą Twoje zyski, a w przypadku zawahania na rynku możesz przez 10 czy 15 lat odrabiać straty. Polisa na życie ma Cię po pierwsze chronić, a nie dawać dwucyfrowe stopy zwrotu. Te osiągniesz na rynku nieruchomości bądź studiując moją strategię inwestycyjną.

W przypadku gwarantowanych wypłat emerytalnych sprawa nie jest już natomiast tak oczywista. Gwarantowane emerytury z możliwością wypracowania delikatnego zysku w razie sprzyjającego rynku są kuszące, jednak musisz się zastanowić – czy pieniądze, które przeznaczasz ekstra na owe ubezpieczenie mógłbyś przeznaczyć na innego rodzaju inwestycje?

Jeśli tak, to będą one pozbawiały Cię potencjalnego zysku. Słowem, będziesz inwestować na, załóżmy, 4% zamiast 14%. I o ile w ciągu 2 czy 3 lat nie odczujesz zbytniej różnicy, to w perspektywie lat 30 czy 40 różnica w wyniku końcowym może być astronomiczna.

Jeśli nie, polisa jest o tyle wygodna, że zwyczajnie gwarantuje Ci pewien poziom zysków, jednocześnie minimalizując Twoje zaangażowanie. Pamiętaj jednak, że bogactwa polisą nie zbudujesz, stąd jest to rozwiązanie dobre tylko na krótki etap w Twoim życiu, w którym np. postanawiasz mocno zaangażować się w rozwój biznesu czy zwiększenie swojej zdolności kredytowej na etacie. Myślenie wówczas o rynku akcji czy spekulacjach będzie niepotrzebnie zajmowało Ci głowę, a każdy procent większy niż zero będzie stawiał Cię na plusie. Tak opłaconą polisę możesz nawet w pewnym momencie przekształcić na bezskładkową, czyli pozwolić jej spłacać się samej. Możliwości rozwoju sytuacji jest naprawdę wiele.

Jeśli mogę w jakikolwiek sposób Ci podpowiedzieć, to osobiście niegdyś posiadałem ubezpieczenie emerytalne (w trakcie rozwoju firmy, pracując jeszcze na etacie), jednak zrezygnowałem z niego po to, by wybrać większą ochronę. Nie potrzebuję obecnie jakiegokolwiek produktu emerytalnego – moje inwestycje troszczą się o moją przyszłą emeryturę najlepiej, jak tylko mogą – a znacznie bardziej zależy mi na tym, by suma ubezpieczenia mojego życia opiewała na wyższą wartość, chroniąc moją rodzinę na wypadek mojej śmierci, choroby czy inwalidztwa.

Kilka Słów Na Koniec

Na samym początku obiecałem Ci napisać, które towarzystwo ubezpieczeniowe wybrałem osobiście dla ochrony życia mojego i mojej rodziny.

Według mnie produkty wspomnianej firmy mają najlepsze na rynku warunki (na dzień pisania tego artykułu) i jedyne co mogę dla Ciebie najlepszego zrobić, to polecić Ci je z całego serca. Natomiast ostatecznego wyboru musisz i tak dokonać samemu, najlepiej po konsultacji z kilkoma przedstawicielami.

Jaką firmę wybrałem dla siebie i mojej rodziny?

Jest to Pramerica, amerykańska firma ubezpieczeniowa, która obecnie w Polsce połączyła się z firmą Unum i wchodząc niejako pod jej skrzydła wizerunkowe, kontynuuje swoje najlepsze praktyki z rynku ubezpieczeń na życie pod nową marką.

Unum sprawdził się w moim przypadku wielokrotnie, choćby w tak błahych sytuacjach jak kontuzja kolana związana z grą w piłkę nożną w amatorskiej lidze, gdzie wypłata świadczenia pokryła wszelkie koszty prywatnej opieki czy rehabilitacji, a nawet krótkiego, pro-zdrowotnego wypadu do kliniki rehabilitacyjnej nad polskim morzem. Jakby nie patrzeć, jest to pakiet all-inclusive, którego z uwagi na rodzaj odniesionego urazu, nie uświadczyłbym u konkurencji (produkty innych towarzystw nie obejmowały tego konkretnego zdarzenia).

Do tego należy dodać niesamowitą obsługę agenta, bezproblemowe załatwienie jakichkolwiek spraw i wzorową obsługę w przypadku wypłaty świadczenia. Naprawdę, szczerze polecam Ci produkty Unum, gdyż w firmie tej pracują sami profesjonaliści, zajmujący się wyłącznie ubezpieczeniami na życie (nie mają oni w ofercie ubezpieczeń majątkowych czy komunikacyjnych).

Dla Czytelników MPB zorganizowałem priorytetowy kontakt z czołowym agentem tej firmy – Edytą Moretti. Edyta jest członkiem MDRT, czyli Million Dollar Round Table (elitarnego stowarzyszenia zrzeszającego najlepszych na świecie agentów ubezpieczeń na życie), co tylko potwierdza jej najwyższe standardy pracy oraz znakomitą obsługę klienta. Poniższy formularz rejestracyjny skontaktuje Cię bezpośrednio z nią – jeśli zdecydujesz się poprzez niego na współpracę z Edytą, otrzymam za to prowizję, jednak miej na uwadze, że polecam Ci produkty Unum dlatego, że sam z nich korzystam i jest to najlepsza jakość na rynku ubezpieczeń na życie – a nie z uwagi na owo drobne wynagrodzenie. Z Edytą znamy się wiele lat i wierzę, że po kontakcie z nią nie będziesz miał żadnych wątpliwości dotyczących tego, że jest to najlepszy możliwy wybór.

Mam nadzieję zatem, że niebawem wypełnisz powyższy formularz lub podniesiesz słuchawkę i czym prędzej umówisz się na spotkanie z doradcą. Nie raz, z uwagi na ponad 30-letnie doświadczenie mojego taty w branży, słyszałem o przypadkach, gdzie klient o kilka dni czy nawet godzin spóźnił się z wykupieniem ubezpieczenia – nie pozwól, by Twoja opieszałość czy wieczne przekładanie tych najważniejszych decyzji na później sprawiła, że Twoi najbliżsi pewnego dnia obudzą się z największym problemem w ich życiu bez wsparcia finansowego, którego będą w tym momencie najbardziej potrzebować.


12 odpowiedzi

  1. Bartek, czy to polecenie do p. Edyty nadal działa? Jeśli tak to czekam na kontakt, jeśli nie to będę szukał innej rekomendacji.

    1. Działać działa, dzwoń śmiało chociaż sądzę, że po takim czasie na pewno się skontaktowaliście 🙂

  2. Weszłam na stronę UNUM gdzie na głównym ekranie jest lista członków Million Dollar Round Table pracujących w UNUM. Nie widzę tam Pani Edyty…

    1. Kwalifikacja do MDRT odbywa się w każdym roku – z powodów zdrowotnych Edyta większą część roku była służbowo niedostępna. Niemniej pierwsze dołączenie do MDRT jest potwierdzone (dokumenty do wglądu u Edyty) i sądzę, że jak wróci do pełni dyspozycyjności z powrotem trafi na stronę główną 😉

  3. Hej, dzięki za merytoryczny artykuł, który mam nadzieję przyda się wielu ludziom.
    Po przestudiowaniu kilku OWU doszedłem do podobnych wniosków jak Ty i również wybrałem Unum (wtedy Pramericę).
    Jedyne z czym mógłbym polemizować to zasadność korzystania z dodatkowych pakietów dotyczących mniej poważnych urazów, typu problemy ze stawami, kontuzje. Sam trenuję amatorsko piłkę nożną od prawie 25 lat, zdarzyło mi się skręcić staw skokowy i uszkodzić więzadło w kolanie, ale nie uważam żeby tych parę tysięcy złotych miało w takim przypadku zmienić moją sytuację materialną. Traktuję tą polisę jako zabezpieczenie na moment gdy nie będę mógł dalej pracować. A podejrzewam że suma składek którą wpłacamy w ciągu całego okresu ubezpieczenia przewyższa rekompensaty wypłacane w przypadku mniej poważnych zachorowań.
    Tak czy siak również polecam Unum (przynajmniej na podstawie OWU, ze świadczeń mam nadzieję że jak najdłużej ja ani moja rodzina nie będziemy musieli korzystać:))

    1. Sebastian,
      Unum urazy 'mniejsze i większe’ ma w jednym pakiecie, więc jeśli zależy nam na ubezpieczeniu się od takich wypadków, dostajemy cały pakiet. W moim przypadku wypłata przy naderwanym więzadle (również piłka) pokryła wszelkie koszty leczenia z dużą górką na 'pakiet premium’. Ubezpieczenie więc spełniło swoją funkcję, gdyż produkty dodatkowe nie mają zmieniać sytuacji materialnej (a pokrywać koszty ewentualnego leczenia).
      Niemniej jednak gratuluję wyboru, z pewnością 'będzie Pan zadowolony’ 🙂

    1. Cześć Stefanie,
      przykład mojego ubezpieczenia niewiele by Ci dał, gdyż składka zależy od takich parametrów jak stan zdrowia, wiek, płeć itd. Najlepiej byłoby, gdybyś spotkał się z doradcą i omówił Twoją sytuację bezpośrednio z nim.

  4. Bartosz… dziękuję.

    Od kilku dni zabierałem się za ten wpis i dzisiaj od deski do deski przeczytałem w kilka chwil.
    Rozwiałeś kilka moich przypuszczeń i wątpliwości, przed wyborem ubezpieczenia dla rodziny.
    Najlepsze, że szukając i czytając o ubezpieczeniach na życie o Unum nie wiedziałem nic, do teraz.

    Jeszcze raz dziękuję.

    1. Grzesiek,
      to ja dziękuję – za dołączenie do grona stałych Czytelników i budowanie społeczności MPB!
      Cieszę się, że artykuł Ci służy, także teraz nie pozostaje nic innego jak umówić się z odpowiednim agentem ;).

  5. Świetny artykuł ! Dziękuję że dzielisz się takimi treściami.

    Miałem okazję parę dni temu rozmawiać z „pierwszym lepszym” agentem ubezpieczeń i śmiało mogę stwierdzić, że z 90% z nich wie mniej niż jest zawarte w tym artykule tylko „jadą” schematem wyuczonym na szkoleniach. Po wypunktowaniu miał się dowiedzieć w sprawie zadanych pytań i hmm od kilku dni jest cisza więc pewnie wybrał łatwiejszego klienta 😉

    1. Cześć Marcinie,
      właśnie to mnie wkurza w branży ubezpieczeń na życie w Polsce (która tak naprawdę raczkuje) – brak konkretnego wyszkolenia kadry. Natomiast nie da się tego zmienić, jeśli sami, jako konsumenci nie będziemy świadomi możliwości, jakie daje nam rynek.
      Cieszę się, że artykuł się przydał – zachęcam do podzielenia się nim ze znajomymi czy rodziną!

Skomentuj Barbara Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *