Część Czytelników MPB odwiedza stronę na Facebooku, część jednak od tego stroni. Sam jestem na tej platformie głównie z powodu firmowego profilu i działań z tym związanych.
Treści, które tam publikuję to najczęściej krótsze wiadomości, dopełniające treść artykułów dostępnych na blogu, stąd pomyślałem, że skoro część z Was (do których może i Ty należysz?) tam nie zagląda, dobrze byłoby najważniejsze informacje udostępnić również tutaj.
Stąd pomysł na MPB’s Digest, czyli ubrane w paczkę najważniejsze wiadomości, które opublikowałem dotychczas. Daj znać, co sądzisz o takim pomyśle w komentarzu, a poniżej zamieszczam najważniejsze treści, jakie opublikowałem w 2019 roku.
Gazeta WybiÓrcza W Formie
(opublikowany 13 maja 2019)
Gazeta Wyborcza powinna dawno zmienić nazwę na Wybiórcza. Kilka dni temu opublikowali artykuł, którego autor sugeruje, że zaraz pół Brazylii powybija się nawzajem, bo oto dostęp do broni palnej uzyskała większa część obywateli.
I niby nie powinniśmy w żaden sposób karać za odmienne zdanie, ale jeśli jakikolwiek dziennik… tfu, klepacz klawiatury pod koncernowe dyktando, wprost kłamie, niedopowiada i wyciąga fałszywe wnioski, nie zgłębiając tematu to wobec takich osób powinny być wyciągane konsekwencje (np. utrata licencji).
Nie chcę tutaj wymieniać wszystkiego tego, co zostało opisane w poście poniżej (Pan Klepacz został bardzo rzeczowo wypunktowany), bo nie ma sensu powielać treści.
Ważne, żebyś wiedział, że prawo do posiadania broni jest jednym z ważniejszych praw obywateli w wolnym państwie i jakiejkolwiek regulacje tej materii, ograniczające swobodę, szkodzą uczciwym obywatelom.
Bo prawda jest taka, że przestępca nie potrzebuje pozwolenia na broń, podczas gdy normalny obywatel już tak. A zastanów się też, czy szybciej w przypadku napadu złodziei czy przestępców przyjedzie do Ciebie policja, czy może dobiegniesz do szafy S1, która znajduje się w Twojej sypialni?
O posiadaniu broni jako ważnym składniki Planu B też będzie. Ale to niebawem, tymczasem przygotowuję się do egzaminu strzeleckiego.
Szerszy opis oraz link do artykułu źródłowego: na profilu FB Hoplofobia.info
Chleba I Igrzysk
(opublikowany 17 maja 2019)
O SKOKach mówiono wiele, ale nikt nie powiedział tego w tak prosty i jednocześnie konkretny sposób.Świat wielkiej polityki grzmi o in vitro, aborcji, organizowane są czarne marsze czy kolejne wiece opozycji.
Wszystko po to, by błysk reflektorów zachował w cieniu to, co tak naprawdę ma znaczenie, a by gawiedzi rzucić jedynie ochłapy tego, co zostaje w międzyczasie rozkradzione.Chleba i igrzysk, chciałoby się rzec. Zapraszam do krótkiej, acz wnikliwej lektury wpisu Sławka Mentzena:
Jak kraść to miliardy, jak kochać to księżniczki. Przedstawiam Państwu opis chyba największej afery III RP – afery SKOK Wołomin. W aferę tę zamieszani są ludzie z WSI, dziennikarze, sportowcy, politycy i ich rodziny, znani aferzyści i instytucje finansowe. Jeżeli o SKOK Wołomin nie powstanie kiedyś dobry film czy serial, to znaczy, że polscy scenarzyści nie potrafią zobaczyć świetnego tematu, nawet jeżeli ten nadepnie im na stopę i walnie ich w nos.
SKOKi były pomyślane jako małe, lokalne banki, dzięki którym ludzie mogą wzajemnie pożyczać sobie pieniądze bez pośrednictwa wielkiego, może i międzynarodowego, banku. Dlatego SKOKi podlegały znacznie luźniejszym regulacjom, były między innymi poza kontrolą KNF.
Jak to często bywa, źli ludzie wypatrzyli okazję i zaczęli wykorzystywać SKOK Wołomin do działań czysto przestępczych. Schemat był prosty. Przestępcy przejęli kontrolę nad SKOK Wołomin i zaczęli udzielać kredytów podstawionym przez nich osobom, czyli słupom. Słupom dostarczano fałszywe zaświadczenia o zarobkach, wyceny nieruchomości i inne dokumenty. Następnie uruchamiano kredyt, który w całości trafiał do organizatorów tego przedsięwzięcia. Kredyty oczywiście nie były spłacane. Trwało to latami, coraz więcej osób dowiadywało się, że istnieje taki bank, który daje kredyty, ale nie wymaga żadnych spłat. Z okazji zaczęli korzystać politycy i dziennikarze, skorzystała nawet rodzina byłego premiera.
Do 2012 roku wyłudzono ze SKOK Wołomin w ten sposób 1,2 mld zł. Wtedy operacja musiała przejść do drugiej fazy. Cudów nie ma. Jeżeli SKOK przyjął depozyty i udzielił kredytów których nikt nie spłaca, to pieniądze kiedyś będą musiały się skończyć i dojdzie do niekontrolowanego upadku, brudy wyjdą na światło dzienne i każdy dowie się, kto i ile ze SKOK wyłudził. Poszkodowanych byłoby dziesiątki tysięcy osób, zainteresowałoby to od razu media i mielibyśmy aferę na miarę Amber Gold. Na co komu tyle rozgłosu? Trzeba było ten problem jakoś rozwiązać.
A jak najlepiej uciszyć dziesiątki tysięcy okradzionych klientów SKOK? Oddając im pieniądze, oczywiście nie z własnej kieszeni. Organizatorzy wyłudzeń mieli wielkie szczęście. Akurat zmieniono prawo i SKOKi weszły pod nadzór KNF oraz, co znacznie istotniejsze, depozyty w SKOKach zostały objęte gwarancją identyczną jak w bankach – do 100 tysięcy euro. Zaraz po tej zmianie proces wyłudzania przyspieszył. Pomiędzy rokiem 2012 a 2014 rokiem wyłudzono tyle samo pieniędzy, co przez pierwsze 10 lat – 1,2 mld zł.
Gdy pieniądze się skończyły, operacja przeszła w fazę trzecią, która trwa do dziś. SKOK Wołomin upadł pod koniec 2014 roku a Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił poszkodowanym klientom ponad 2,2 mld zł. To był majstersztyk. Czy ktoś z Państwa poczuł się okradziony pod koniec grudnia 2014 roku? W końcu zabrano nam 2,2 mld zł. Nie? No właśnie, nie robiliśmy z tego powodu awantury, bo nawet tego nie zauważyliśmy. Klienci SKOK również nie robili awantury, bo otrzymali w całości swoje pieniądze. Wydawałoby się, kradzież idealna. Były tylko dwa problemy. Pierwszy – grupa kilkuset klientów SKOK Wołomin którzy mieli tam ponad 100 tysięcy euro. Im tej nadwyżki nie zwrócono, stracili łącznie 119 mln zł. Drugi problem to groźba ujawnienia listy kredytobiorców, na której oprócz klasycznych słupów i meneli byli też politycy, dziennikarze i biznesmeni. Wśród ludzi którzy wzięli milionowe kredyty i ich nie spłacali mamy właściciela jednego z najbardziej znanych klubów piłkarskich, prezesa tego samego klubu, byłego dyrektora finansowego TVN, ważnego pracownika NBP, najbliższą rodzinę byłego premiera, najbliższych współpracowników największego bossa hazardowego, wielu biznesmenów, znanych celebrytów i dziennikarzy.
Jak ukryć tę listę? Jak umorzyć te zobowiązania? Tu również organizatorom wyłudzeń dopisało szczęście. Zgodnie z prawem syndyk zajmujący się upadłym SKOK Wołomin powinien sprzedać SKOK w całości jakiemuś bankowi. Bank ten ściągnąłby tyle kredytów ile dałby radę, spłacił klientów SKOK i zatrzymał dla siebie różnicę. Syndyk jednak upierał się, żeby z wolnej ręki sprzedawać pojedyncze wierzytelności i wiele czasu musiało minąć, by został wręcz zmuszony przez sąd do sprzedaży SKOK Wołomin w całości. SKOK został wystawiony na sprzedaż za 1 zł. Każdy bank mógł za 1 zł nabyć portfel 3 mld zł kredytów oraz wziąć na siebie spłatę 119 mln zł poszkodowanych klientów.
W marcu 2019 roku roku czas na zgłaszanie ofert minął. Nie zgłosił się ani jeden bank. Powie ktoś, że to oczywiste, w końcu szansa na ściągnięcie pieniędzy od meneli i słupów jest niezwykle niska. To prawda. Ale tam jest też około 800 mln zł pożyczonych prawnikom, notariuszom, biznesmenom, celebrytom, czyli ludziom mającym jakiś majątek, ludziom od których można te pieniądze odzyskać. Tam są kredyty zabezpieczone hipotecznie. Ale los znowu się do nich uśmiechnął, żaden bank ich ścigać nie będzie, żaden bank nie chce brać na siebie konieczności odzyskiwania pieniędzy od tych wpływowych ludzi. Prawda, że urocze?
Co teraz się stanie? Syndyk będzie sprzedawał pojedyncze kredyty z wolnej ręki. Poszkodowani klienci SKOK nie dostaną już nigdy swoich pieniędzy, a ludzie którzy wyłudzili kredyty nigdy ich nie będą musieli spłacać. Schemat takich operacji jest znany, przećwiczony przy aferze FOZZ, tam nie będzie żadnej amatorszczyzny, wszystko zostanie ładnie zamiecione i zapomniane.
Brzmi ciekawie? Chyba tak. Ale nikogo to nie interesuje. Gdyby nie klienci z depozytami ponad 100 tysięcy euro, sprawa już dawno byłaby zakopana, ale ich obecność od kilku lat utrudnia działalność organizatorom przedsięwzięcia. Okradzeni klienci wciąż walczą o sprawiedliwość, o ukaranie winnych i o wyjaśnienie afery SKOK Wołomin. Niestety nie mają tyle szczęścia co organizatorzy wyłudzeń i w kluczowych momentach ani ta, ani poprzednia władza nie robią nic, by im jakkolwiek pomóc.
Afera SKOK Wołomin pokazuje jak w soczewce, według jakiego schematu zbudowana jest cała III RP. Cwaniacy, służby i zwykli przestępcy zarabiają miliony, oddają działkę politykom i innym liderom opinii, prywatyzuje się zyski, nacjonalizuje straty, a największe koszty ponosi klasa średnia. Nie jest to niestety przepis na sprawne i rozwijające się państwo, o czym na co dzień wszyscy się przekonujemy.
Kuriozum Prawa Polskiego
(opublikowany 23 maja 2019)
Pracujesz w pocie czoła, dosłownie zasuwasz dzień za dniem po to, aby uzbierać coś na boku. Inwestujesz te pieniądze, pomnażasz je, odmawiając sobie wielu rzeczy.
Z pogardą patrzysz na tych, którzy mataczą, robią przekręty. Wkurzają Cię niesamowicie mafie VATowskie czy inne szemrane interesy, których jedynym celem jest wyłudzić pieniądze z kasy państwa bądź pozbawić uczciwych ludzi oszczędności ich życia.
Twierdzisz, że karma wraca, a sprawiedliwość w końcu ich dopadnie. Ale czy na pewno?
Czy na pewno żyjemy w państwie, w którym sądy działają sprawnie, a przestępcy – przy przytłaczającej ilości dowodów – skazywani w tempie ekspresowym? Hm, sprawdźmy.
W 2008 roku okazało się, że Madoff chyba nie jest genialnym dzieckiem Wall Street, a jego 'biznes’ okazał się niczym więcej, jak klasycznym schematem Ponziego (czyli piramidą finansową). Po pół roku od rozpoczęcia sprawy, Madoff został skazany na 150 lat więzienia. Weźmy to jako benchmark.
W 2009 powstała w Polsce magiczna firma Amber Gold, która kusiła inwestycją w złoto. Mimo ostrzeżeń KNF i złożenia doniesienia, prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Trzy lata później, w 2012 piramida upadła, a ludzie stracili majątki życia. Proces w tej sprawie zaczął się… w 2016 roku, czyli dopiero 4 lata później. Koniec sprawy mamy po 3 latach (!) jej prowadzenia, ale to jeszcze nic.
Otóż zanim poznamy wyrok, musimy poczekać, bo sędzia będzie odczytywała wyrok 4 dni w tygodniu, przez kilka godzin dziennie, przez najbliższe… KILKA MIESIĘCY!
Zamiast sędziować, orzekać, wykonywać swoją pracę – będzie czytać wyrok. Dlaczego? Takie przepisy, takie prawo. I zarówno ja, jak i Ty za to płacimy. Za sędziego, który zamiast pchać inne sprawy do przodu KILKA MIESIĘCY przychodzi do pracy odczytywać m.in. 700 nazwisk pokrzywdzonych.
Niedługo wylądujemy na Marsie, będziemy obsługiwać smartfony myślami dzięki chipowi w naszym mózgu, już możemy jeździć autonomicznymi autami, a w Polsce XXI wieku sędzia czyta wyrok jednej sprawy przez 3 miesiące.
SLD, PO i PiS kompletnie nic nie zrobiły, aby w jakikolwiek sposób poprawić wydajność systemu, kolejne poprawki ustaw wołają o pomstę do nieba, teraz ta sama gawiedź pcha się do parlamentu EU żeby zarobić w pięć lat nieco ponad 3,3 MLN PLN (tak, dobrze czytasz), a Tobie w międzyczasie mówi się, że może za 25 lat u nas będzie jak na zachodzie.
Obudź się, Polaku, z tego politycznego letargu – Twój głos znaczy niewiele, ale Twoje pieniądze znaczą wszystko. Nie debatuj więc nad tym, na kogo zagłosować w Niedzielę, a zacznij zastanawiać się, jak pomnażać pieniądze i co z nimi później zrobić.
Piątkowa Refleksja
(opublikowany 24 maja 2019)
Refleksja przy Piątku: inwestycja w Twoją edukację będzie wypłacać Ci największe dywidendy w przyszłości
Złota Zasada Inwestowania
(opublikowany 3 czerwca 2019)
Złota zasada inwestowania? Jak coś rośnie, sprzedawaj; gdy traci, kupuj. Nigdy na odwrót.
Wiele osób kierowanych FOMO (Fear of Missing Out) kupiło kryptowaluty na ich szczycie w Grudniu 2017 r., kompletnie nie rozumiejąc technologii, tylko dlatego, że w newsach słyszeli co chwilę o tym, jak Bitcoin przekracza kolejne granice cenowe.
Są na pewno wśród Was czy Waszych znajomych osoby, które kupowały BTC blisko jego wartości szczytowych. Jeśli go sprzedali ze stratą – cóż, ich wybór (niewiedza po prostu kosztuje).
Jeśli jednak dalej mają go w portfelu lub sam posiadasz jeszcze w miarę drogo zakupione jednostki u siebie, możesz skorzystać z taktyki zwanej double-down.
Otóż kupując akcje po cenie, dajmy na to, 100 USD, za 10 000 USD otrzymasz 100 akcji. Gdy jednak cena spadnie do poziomu, powiedzmy 60 USD, możesz dokupić kolejne 100 akcji za 6 000 USD, by mieć łącznie 200 akcji po średniej cenie 80 USD za akcję. Wystarczy wówczas, by cena wróciła do wartości pierwotnej, by Twój cały portfel zyskał solidne 25%.
Na rynku byka, w momencie korekty, bardzo łatwo podwoić wartość portfela i tym samym dać sobie szansę na to, by wyjść in plus znacznie szybciej, aniżeli zwyczajnie czekając.
Kryptowaluty są właśnie na nowej fali wzrostowej. BTC przełamał barierę 6 000 USD, która – jak widać na wykresie – była przez ostatni rok dla niego dużym wyzwaniem. Co więcej, market cap BTC osiągnął już poziomy ze szczytów grudniowych roku 2017, co jest kolejnym pozytywnym sygnałem do dalszych wzrostów. Nie mówiąc o adopcji płatności w BTC przez Amazona i inne duże, zachodnie marki oraz ogromnego rozwoju samej technologii (m.in. Lightning Network).
Jeśli przez niewiedzę kupiłeś BTC zbyt drogo, właśnie masz szansę na to, by suma summarum Twój portfel niebawem zaliczył solidny wzrost. Tym bardziej, że BTC jest właśnie na ok. 55% przecenie.
Jeśli natomiast jeszcze nie masz kryptowalut w swoim portfelu inwestycyjnym, cóż… znowuż chcesz czekać, aż będą o inwestycji w BTC trąbić wszędzie w mediach?

Wywiady Dla Dobra Narodu
(opublikowany 5 czerwca 2019)
Gdy socjalista, który sądzi, że państwo lepiej wyda pieniądze aniżeli obywatel, jest w dodatku dziennikarzyną 'ekonomicznym’… wówczas powstają takie perełki, jak wywiad z Panem Brzoską.
Polecam szczególnie z uwagi na fakt poruszenia przez prezesa InPostu szalenie istotnej kwestii, której zrozumienie pozwala budować bogactwo – a mowa tu o 'strumieniu pieniędzy’.
Link do wywiadu: Brzoska vs socjalista
Trójkąt B… uchacza
(opublikowany 8 czerwca 2019)
W kontekście najnowszego artykułu na blogu, polecam przeczytać wpis Sławka Mentzena o tzw. Trójkącie Buchacza. Jeśli myślisz, że politykom brak kreatywności, zdziwisz się mocno – bo jak wykombinować system, w którym 500 MLN publicznych pieniędzy, dające państwu kontrolę strategiczną nad 3 spółkami zostaje powymieniane między nimi w taki sposób, by Skarb Państwa nagle stał się udziałowcem mniejszościowym to już nie lada wyczyn. Ale w grę wchodziły zdefraudowane pieniądze, weksle na miliony złotych i wierzyciele czy prezesi spółek o dziwnie znajomo brzmiących nazwiskach…
W końcu całą aferę z lat ’90 zamieszany był m.in. Włodzimierz Cimoszewicz oraz Waldemar Pawlak. Pierwszy został wybrany na europOsła, drugi robi comeback do lokalnej polityki.
Ci sami ludzie, te same układy od ponad 30 lat… Później nie dziwi, że syn Gierka, którego ludzie chcieli niemalże wieszać również znajduje swoje miejsce w europarlamencie. Że pewna Róża, której kuzyn Erwin Sigmund zabijał polskich Żydów i wyłapywał amerykańskich oficerów wywiadu, również znajduje swoje miejsce w eurokrzesełku na kolejną kadencję…
I pomyśl, czy ostatnie 2 czy 3 tygodnie kłóciłeś się z rodziną na temat tego, czy 500+ jest dobre, złe, neutralne, czy ten czy inny kandydat lepszy, czy ta partia czy inna będzie nas godniej reprezentować w 'Europie’ (pisane z ogromnym przekąsem).
Wszelkie informacje polityczne wrzucam tutaj nie dlatego, byś podnosił sobie ciśnienie, ale byś zrozumiał jedną, absolutnie fundamentalną kwestię, która może powstrzymywać Cię od odniesienia naprawdę ogromnego sukcesu: nie licz na socjal, nie licz na zapomogi, słowem – NIE LICZ NA INNYCH, ŻE ZMIENIĄ TWOJE ŻYCIE. Zmieniaj je sam, bo Ty sam najlepiej wiesz czego chcesz, a gdy już tylko sobie to uświadomisz, będziesz mógł zdziałać więcej, aniżeli Ci się może teraz wydawać.
A tymczasem odpręż się i oddaj się tej jakże cennej lekturze poniższego wpisu… Udanego weekendu!
Każda epoka zostawia po sobie typowe dla siebie smaczki. Wydarzenia, postacie, które nadawały swoim czasom koloryt, były źródłem anegdotek, legend i żartów, a jednocześnie świetnie obrazowały panujący wtedy klimat. Nie da się opowiedzieć historii XVIII wieku bez wspomnienia Radziwiłła Panie Kochanku, gdy myślimy o dwudziestoleciu międzywojennym od razu pojawia się Wieniawa wjeżdżający na koniu do Adrii, PRL to oczywiście Jan Himilsbach ze swoim angielskim czy też wyrzuceniem inteligencji w osobie Gustawa Holoubka ze SPATiF-u.
Lata 90’ XX wieku w Polsce też mają swoich bohaterów, ludzi którzy powinni przejść do klasyki naszych czasów, o których powinniśmy opowiadać dzieciom, umieszczać w zbiorach anegdotek i wrzucać w charakterze dowcipu po którymś piwie w knajpie. Niestety z niewiadomych przyczyn zamiast do anegdoty, nasi herosi odchodzą w zapomnienie. Takie to podłe czasy nastały, że nie potrafimy nawet odpowiednio zachować w zbiorowej pamięci tego co mamy najcenniejsze.
Weźmy mojego ulubieńca Jacka Buchacza. Toż to prawdziwy gigant, Wieniawa polskiego kapitalizmu kompradorskiego, geniusz nad geniuszami, natchniony twórca tzw. Trójkąta Buchacza. Młodsi czytelnicy pewnie nigdy o Trójkącie nie słyszeli, więc zamieńcie się na minutę, dwie w słuch, obiecuję, że warto, ponieważ nawet scenarzyści z Hollywood czegoś takiego by nie wymyślili.
Wywodzący się z PSL Jacek Buchacz został ministrem ds. współpracy z zagranicą w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza w marcu 1995 roku, zastąpił na tym stanowisku innego członka PSL Lesława Podkańskiego. Podkański przed odwołaniem powołał spółkę państwową i wniósł do niej akcje kilku innych spółek państwowych o wartości ponad 500 mln zł (25 lat temu to było znacznie więcej niż obecnie). I wtedy do akcji wkroczył nasz geniusz – Jacek Buchacz.
Wniósł on aportem wszystkie akcje tej spółki – PFG do innej spółki – MKG. Następnie akcje MKG wniósł do spółki Chemia Polska, a akcje Chemii Polska wniósł do MKG. Te trzy spółki były szkieletem Trójkąta. Oprócz tego zostało użytych kilkadziesiąt innych spółek, prywatnych i publicznych, ale nie ma sensu opisywać tu detali.
Po tych przekształceniach MKG miał 100% udziałów w PFG. PFG miał 53% udziałów w Chemia Polska. W Chemii Polska 47% udziałów miał Skarb Państwa a 53% miała PFG. A do kogo należała MKG? W 67% do Chemia Polska a w 33% do Skarbu Państwa. Efekt był taki, że Skarb Państwa stał się mniejszościowym udziałowcem zarówno w MKG jak i w PFG, mimo że, majątek tych spółek właściwie w całości został wniesiony przez państwo!
Powtórzę to raz jeszcze. Państwo wniosło majątek o wartości ponad 500 mln zł do trzech spółek, które powymieniały się swoimi udziałami tak, że Państwo straciło nad nimi kontrolę. Prawda, że genialne? Prawdziwy majstersztyk. To co dla nas jest sufitem, dla Buchacza było podłogą, byśmy wszyscy miesiąc myśleli i byśmy czegoś takiego nie wymyślili, a Buchacz wymyślił.
Gdy Cimoszewicz, cwana bestia, dowiedział się o Trójkącie, od razu zdymisjonował Jacka Buchacza a spółki obsadził ludźmi z okolic SLD. I wtedy się zaczęło. Spółki zaczęły inwestować na potęgę, oczywiście ponosząc wielkie straty. Kupowano nieruchomości i po roku sprzedawano je po znacznie niższych cenach, inwestowano w spółki, które od razu zaczęły ponosić wielkie straty, kupowano spółki, dokapitalizowywano je, a następnie sprzedawano za grosze…. byłym członkom zarządu spółek z Trójkąta. Byłych członków zarządu (bardzo dobrze wynagradzanych) było zresztą wielu, ponieważ bardzo często ich zmieniano, za każdym razem wypłacając wielkie odprawy.
W kilka lat stracono w ten sposób kilkaset milionów złotych. Pewnie nigdy się nie dowiemy kto i ile na tym zarobił. Gdy w 1997 r. władzę przejął AWS, nic się nie zmieniło, ponieważ państwo nie miało żadnego prawa do powoływania zarządu spółek. Lata leciały, a majątek spółek topniał. Dopiero po powrocie do władzy SLD w 2001 roku, minister skarbu Wiesław Kaczmarek wymyślił jak odzyskać władzę nad państwowym majątkiem. Obiecał aktualnemu prezesowi Chemii Polska, Ludwikowi Klinkoszowi, że jeżeli odda kontrolę nad spółką państwu, to zostanie prezesem dużej państwowej firmy chemicznej Ciech. Klinkowski się zgodził, został prezesem Ciechu… i wtedy znowu zaczęła się komedia.
Do spółek Trójkąta zaczęły się zgłaszać spółki pozwiązane z bliskim współpracownikiem Jacka Buchacza – Piotrem Bykowskim. Z czym zaczęły się zgłaszać? Z wekslami na blisko 500 mln zł wystawionymi przez poprzednie zarządy spółek wchodzących w skład Trójkąta Buchacza. Prezesem jednej ze zgłaszających się z wekslem spółek był nie kto inny jak Waldemar Pawlak. Dalsze losy weksli i Piotra Bykowskiego są na tyle ciekawe, że opiszę je osobno na dniach.
Całą sprawę Trójkąta Buchacza opisywał NIK, prokuratura sprawą zajęła się dopiero w 2008 roku, ale oczywiście bez rezultatów. Setki milionów złotych zniknęły, nie wiadomo kto na tym zarobił, nikt nie poszedł siedzieć, państwo jak zwykle zdało egzamin.
Po latach Waldemar Pawlak szykuje się do powrotu do polityki, Włodzimierz Cimoszewicz został posłem w Brukseli, tylko o Buchaczu nikt nie pamięta. A szkoda.

Cyberpunkowy Sz(ał/ort)
(opublikowany 11 czerwca 2019)
Komentarz z dzisiejszej perspektywy: premiera tego tytułu – z powodu COVID-19 – przesunęła się na 19 Listopada 2020. Możesz prześledzić, jak kurs akcji CDP wyglądał na przestrzeni 10-25 Czerwca i zdecydować, co zrobisz z poniższą informacją obecnie:

Czy trochę zgrabnego (i przemyślanego) marketingu warte jest 1,5 MLD PLN? Moim zdaniem nie, ale co ja tam wiem.
W każdym razie CD Projekt wykręcił nowy rekord i po prezentacji z Keanu Reevesem o nieco ponad 1,5 MLD PLN urosła wartość całej spółki na polskiej giełdzie.
Nie lubię spekulacji, nie zajmuję się tym na co dzień, ale… Aż kusi żeby ustawić pozycje short na dzień premiery Cyberpunka. Nie namawiam, nie namawiam, ale okazja wydaje się niezła
Link do artykułu źródłowego: Cyberpunkowy szał
Premier MM W Końcu Gada Do Rzeczy
(opublikowany 19 czerwca 2019)
’Dzisiaj jesteśmy bardzo zadłużeni, głównie u zagranicznych wierzycieli. To jest niebezpieczne, bo jesteśmy w ósemce najbardziej zadłużonych krajów świata. Będziemy to odkręcać przez co najmniej 20-30 lat, a odkręcić możemy to tylko dzięki polskim przedsiębiorcom’ – Premier Mateusz Morawiecki, Kongres Polska Wielki Projekt
Wystąpienie Premiera można by skwitować krótko – w końcu powiedział coś sensownego.
Oczywiście nie chodzi o dyrdymały, którymi karmił słuchaczy przez prawie 30 minut swojego wystąpienia o innowacyjności, automatyzacji, sprawności i dostosowaniu instytucji państwa do zmieniającego się otoczenia.
Chodzi o krótki fragment, który już zdążyłeś przeczytać. Jeśli jeszcze nie zrozumiałeś przekazu, pozwól, że powyższy wycinek prelekcji przełożę na język obywatela:
’Dzisiaj jesteśmy bardzo zadłużeni, mamy ogromny dług u zagranicznych wierzycieli. Wydajemy pieniądze bez opamiętania na programy socjalne, więc będziemy to odkręcać przez najbliższe 20-30 lat. Wpływy z VATu nie zwiększą się drastycznie, więc będziemy musieli sięgnąć do kieszeni polskich przedsiębiorców, bo są na tyle mali, że będą musieli zagryźć zęby i harować dalej.’
Wydaje mi się, że dokładnie to chciał powiedzieć PMM. A Ty już dzisiaj zastanów si… wróć! Jednym z ekspertów cyklu RzE (Rozmów z Ekspertem) będzie osoba, która na co dzień zajmuje się migracją biznesów za granicę i optymalizacją ich działalności.
Inne państwa oferują znacznie lepsze warunki emerytalne, możliwości korzystania z dużych odpisów, inne warunki prowadzenia księgowości, zaliczania określonych wydatków w koszty i wiele, wiele więcej. Wystarczy dosłownie kilka prostych ruchów + wycieczka łącząca przyjemne z pożytecznym i możesz cieszyć się wolnością fiskalną, z dala od tych, którzy oficjalnie planują utrudnić Ci życie.
Dlatego nie musisz się zastanawiać, po prostu śledź MPB na bieżąco!
Całe wystąpienie PMM można obejrzeć tu: Wystąpienie PMM
Jak NAPRAWDĘ Będzie Wyglądała Polityka PiS
(opublikowany 11 września 2019)
Chwilowy brak mojej aktywności spowodowany nagromadzeniem urlopów i kolejnych inwestycji czas przerwać – tym bardziej, że to, o czym już od dawna mówiłem, czyli ograniczanie swobód i tzw. 'dojenie’ maluczkich zbliża się wielkimi krokami – a mówi o tym sam Prezes.
Do wyborów już tylko chwila, więc padły już informacje o płacy minimalnej w wysokości 4 000 PLN, oZUSowaniu przedsiębiorców jako % dochodu… Teraz nic tylko dorzucić do tego pakiecik świadczeń i scenariusz wenezuelski mamy gwarantowany. Na nic nam jakiejkolwiek prawa ekonomii, po prostu – jak nie potrafisz działać w takim środowisku to się do prowadzenia działalności nie nadajesz
A wszystko to w peanach PMM o tym, jak to cudownie udało się pierwszy raz od dekad założyć zbilansowany budżet. Szkoda tylko, że uwzględniając chociażby wpływy wynikające ze zniesienia limitu składek dla najwięcej zarabiających, co formalnie jeszcze nie zostało uchwalone…
Całe szczęście, że zapowiadany cykl RZE, czyli Rozmów Z Ekspertem uwzględnia dywersyfikację międzynarodową biznesu.
Stay tuned!
Pełne wystąpienie Prezesa: tutaj
Cytat złoto: tutaj
Czy Warto Mnie Słuchać? 😉
(opublikowany 28 listopada 2019)
Na wczorajszym spotkaniu WIWN w Poznaniu uczestnicy dopisali niesamowitą energią, za co wszystkim z Was serdecznie dziękuję!
Dużo ciekawych pytań, poruszanych kwestii i przerabianych case’ów. Najmłodsi, aktywnie działający uczestnicy ledwo przekroczyli wiek 20 lat, a już mogą pochwalić się osiągnięciami, których pozazdrościłby im niejeden starszy inwestor.
Jeśli nie było Cię na tym spotkaniu, a pierwsze kroki inwestycyjne masz jeszcze przed sobą, z pewnością powinieneś śledzić kalendarz wydarzeń tego typu eventów w Polsce.
Zapraszam Cię oczywiście na wydarzenia, w których osobiście będę brał udział – jednak nie musisz ograniczać się tylko do nich. Tego typu mini-warsztaty czy nawet weekendowe szkolenia osób najbardziej uznanych na rynku to świetna dawka inspiracji, wiedzy oraz możliwość do poznania niesamowitych osób (tak, największe biznesy robi się w kuluarach!).
Dlatego na pytanie 'czy warto?’ nie będę odpowiadał wprost, po prostu możesz zerknąć na komentarze, które pojawiły się pod wydarzeniem już kilkadziesiąt minut po jego zakończeniu

Nie Będziesz Żydził
(opublikowany 2 grudnia 2019)
Nie będziesz już żydził. Nie będziesz już biegać jak Żyd po pustym sklepie. Nie wypowiesz się źle o Żydach, ani nie skrytykujesz ich poczynań.
A właściwie to będziesz mógł to zrobić, ale szykuj się na posądzenie o bycie antysemitą, gdyż Izrael dzięki swojemu nowemu centrum monitorowania będzie skanował Internet w poszukiwaniu wszelkich objawów antysemityzmu, a jakakolwiek krytyka tego narodu już łapie się w tę definicję.
Na dodatek ’Israel also stated that it will work with the authorities in other countries to take „concrete steps” against those who, according to Israel, are „spreading hate” online’ – czyli nie tylko nie będzie można niczego krytykować, a trzeba się będzie spodziewać współpracy rządu izraelskiego z lokalnym w celu 'walki z mową nienawiści’. Żegnaj, swobodo wypowiedzi!
A przecież już Disney w 1932 i potem w 1948 lubił pośmiać się nieco z żydowskich przywar…
Nie raz już o tym pisałem – niedługo w mediach społecznościowych zobaczysz tylko to, co będziesz miał widzieć, posłuszny obywatelu. A wolność wyrażania poglądów i dostępu do informacji jaką miał nam dać Internet zaczyna wymierać tylko dlatego, że większość z nas, dla zwykłej wygody, woli oddać swoje życie w ręce zaledwie kilku korporacji.
Źródło: Dispropaganda.com

Lekcja Historii: USD
(opublikowany 6 grudnia 2019)
Dzisiaj mała lekcja historii, jako że jest to najlepszy nauczyciel. A tematem lekcji będą światowa gospodarka i lider rynku walut: USD.
Wiele osób uważa amerykańskiego dolara za ostoję bezpieczeństwa, pewną walutę i dobry sposób na zabezpieczenie nadwyżek własnych środków. Natomiast patrząc historycznie na to, w jaki sposób USD stał się dominującą walutą w handlu międzynarodowym oraz jak dotychczas wyglądały losy innych walut śmiem twierdzić, że kres jego dominacji jest bliżej, niż dalej.
Ale po kolei. Po II Wojnie Światowej Europa tonęła w zgliszczach gruzu, a wszechobecna bieda, głód oraz spowolnienie gospodarcze nie napawały ekonomicznym optymizmem. Wówczas Amerykanie, jako główny motor napędowy alianckiej odsieczy przejęli ster światowej gospodarki i na konferencji Bretton Woods w 1944 roku ustalono sztywny kurs wymiany dolara amerykańskiego na złoto – 35$ za uncję.
W ślad za tym, wiele państw ustawiło kurs wymiany walut lokalnych względem dolara, a to pozwoliło w niemal postapokaliptycznych czasach ustabilizować międzynarodowy system finansowy
.Obecnie USD dominuje na świecie z uwagi na tradycję wynikającą z tamtej konferencji, kontrakty na rynku ropy naftowej rozliczane w dolarze (będące również efektem usztywnienia kursu dolara do złota) oraz otwartość i płynność rynku bankowego i obligacji.
Natomiast świat zapomniał o jednej, bardzo istotnej rzeczy – otóż za rządów Nixona USA zniosło tzw. 'gold standard’ i od 1976 roku cały system finansowy na świecie bazuje na… zapewnieniu. Zapewnieniu, że świstek papieru ma i będzie miał jakąkolwiek wartość.
Obecnie USA jest rok rocznie 1 BLN USD na minusie (wg własnych prognoz), a uwzględniając wszystkie aktywa i pasywa tego kraju, dług publiczny oscyluje obecnie wokół wartości 21 BLN USD, czyli 103% GDP.
Niegdyś Bizancjum, Rzym czy Imperium Brytyjskie – wszystkie dominowały na świecie pod kątem terytorialnym, a także walutowym. Jednak wraz z rozrostem biurokracji, niekończącymi się wojnami i problemem dewaluacji waluty, każde z nich napotkało na problem produkowania zbyt dużej ilości długu, finansującego poczynania administracyjno-wojenne.
Nie inaczej jest z USA obecnie – jest to bodaj najbardziej wojenny kraj na świecie, który produkuje niesamowite ilości długu, którego nie jest w stanie spłacić (publikowane przez sam rząd raporty jasno to podkreślają!).
A na fali gwałtownego rozrostu gospodarczego Chiny zaczynają coraz bardziej mieszać na rynku wymiany walutowej. Nie tylko ich waluta zaczyna być wiodącą do rozliczeń międzynarodowych w Azji, to na dodatek Chiny są największym posiadaczem długu amerykańskiego.
Zrzucając w jednym momencie obligacje amerykańskie na rynek, Chiny mogą spowodować niemały wstrząs – bo spowoduje to zwiększoną podaż długu, co w naturalny sposób podnosi odsetki, na których podwyżkę przy takim bilansie USA zwyczajnie nie mogą sobie pozwolić.
Efekt? Osłabienie dolara i możliwy odwrót światowego handlu od tej waluty. Nie stanie się to od razu, ale 75-letnia dominacja potrwa moim zdaniem krócej, niż dłużej.
Warto rozważyć zatem odejście z USD do twardych aktywów (jak choćby złoto) lub innych walut. Odpowiedni Plan B pozwala Ci działać z wyprzedzeniem – i na szczycie popularności dolara, warto rozważyć jego 'sprzedaż’ jako część owego planu.

Propaganda XXI Wieku
(opublikowany 12 grudnia 2019)
Tak się tworzy propagandę w XXI wieku:

Greta Thunberg została wybrana Człowiekiem Roku 2019 magazynu Time.Innego zdania byli czytelnicy czasopisma. W internetowym głosowaniu oddano ponad 27 milionów głosów. Wygrali protestujący z Hongkongu z miażdżąca przewagą:
1) 30% – protestujący z Hongkongu
2) 4,5% – strajki klimatyczne na całym świecie
3) 4,5% – Keanu Reeves
4) 4% – koreański zespół BTS
5) Greta Thunberg (nie podano wyniku procentowego)
Źródło: Magazyn Time
I jak oceniasz te wiadomości czy przemyślenia z perspektywy czasu? Podziel się proszę komentarzem poniżej!