SPIS TREŚCI
RYNKI ŚWIATA W PIGUŁCE
USA: Jeśli inwestujesz z myślą o emeryturze, to koniecznie zapoznaj się tymi danymi
Chociaż odnoszą się one głównie do Stanów Zjednoczonych, to absolutnie wnioski, jakie z nich płyną są uniwersalne i ponadczasowe. Oczywiście, dla wielu osób zakończenie pracy zawodowej to odległa perspektywa, jednak mając świadomość tego, jak wygląda system emerytalny w Polsce musisz podjąć działanie i oszczędzać samodzielnie (a najlepiej inwestować) na okres jesieni swojego życia ( no, chyba, że liczysz na ZUS…).
Na załączonym wykresie przedstawiającym “10 najczęstszych błędów w planowaniu emerytury” szokuje to, że prawie połowa osób nie docenia destrukcyjnej roli inflacji przy jednoczesnym bardzo konserwatywnym inwestowaniu. Niestety, ale ciułanie paru procent (zazwyczaj poniżej inflacji) na lokacie, żeby potem jeszcze z tej drobnej kwoty zapłacić 19% podatku nic nie da. Trzeba działać stanowczo i od początku mieć nakreślony plan.
USA: REIT
REIT – Real Estate Investment Trust jest to typ funduszu inwestycyjnego. Występują one najczęściej w charakterze spółek albo funduszy notowanych na giełdzie. Dają możliwość inwestorom ze skromniejszymi budżetami lokowania środków w nieruchomości i czerpania z nich pożytków, przeważnie w formie wysokich dywidend, ponieważ zazwyczaj prawo obliguje takie fundusze do dzielenia się prawie całym zyskiem z udziałowcami.
Sektor nieruchomości jest obecnie mocno zdołowany. Można znaleźć wiele podmiotów posiadających bogate portfolio nieruchomościowe i wypłacających dwucyfrowe dywidendy. Stąd też wielu analityków wskazuje REIT-y jako potencjalnego czarnego konia na rynkach w przyszłych latach. Jeśli interesuje Cię taka forma inwestowania w nieruchomości, to koniecznie zapoznaj się z “Listą REIT-ów na rok 2024”. Znajdziesz tam również zestawienie “7 najlepszych obecnie REIT-ów”. Ale uważaj, ważne jest, aby zrozumieć zachodzące zmiany w polityce FED-u.
Reszta tekstu w pełnym wydaniu!
KRYPTO RAPORT W PIGUŁCE
BTC: Historia dzieje się na naszych oczach
ETF-y na BTC są już dostępne. W ostatnim czasie mogliśmy przeczytać o tym na niemal każdym portalu. Być może nawet męczy Cię już ta przytłaczająca ilość informacji na ten temat. Jeśli tak, to może pocieszy Cię to, że miliarder Jamie Dimon, obecny dyrektor generalny największego amerykańskiego banku JPMorgan Chase również nie podziela tego entuzjazmu. Ostatnie dni podsumował dość dobitnie odpowiadając na pytania reporterów: Nie obchodzi mnie to, po prostu proszę, przestań mówić o tym gównie.
Pomimo zmęczenia, pamiętaj po co to wszystko – żeby zarobić i móc cieszyć się niezależnością. Tak więc nie marnuj ani chwili dłużej i siadaj do analizy najlepszych (zdaniem Jeremy’ego Flinta) 3 z 11 ETF-ów na BTC. Chyba, że dołączyłaś/dołączyłeś już do Strategii Tytanów i spokojnie (pomimo korekty) czekasz na kolejne zyski na rynku kryto.
RYNKOWA REFLEKSJA
Czym są DRIP stocks?
Na wstępie wybacz za ten lekko makaroniczny tytuł. Nie należę do osób, które lubują się w wplataniu angielskich (czy choćby łacińskich) zwrotów. Raczej uważam to za oznakę niezbyt bogatego słownictwa. Zazwyczaj budzi to u mnie skojarzenie ze stereotypowym Polakiem, który już całe dwa tygodnie mieszka w USA i opowiada o tym (z silnym amerykańskim akcentem) całkowicie przypadkowo spotkanej osobie w samolocie do/z Chicago, a może samego Boston w Mesyczjusets.
Ale wybacz za moje uprzedzenia i być może błędną ocenę tej jakże częstej przypadłości. Jednak kończąc dygresję, użyłem tego sformułowania (DRIP stocks), ponieważ kiedy sam trafiłem na nie po raz pierwszy myślałem, że nawiązuje ono do akcji spółek związanych z drip-ami, czyli alternatywną metodą parzenia kawy.
Jak możesz się domyślać, nie byłem nawet blisko prawdy. DRIP w świecie inwestycji to zupełnie coś innego. Jest to plan reinwestycji dywidendy (akronim angielskiego wyrażenia dividend reinvestment plan), który umożliwia inwestorom reinwestycję dywidend pieniężnych w dodatkowe akcje lub udziały ułamkowe akcji bazowych w dniu wypłaty dywidendy. Wiem, że to brzmi dość zawile, ale w końcu jak uczyli mnie na studiach należy zawsze zacząć od definicji, najlepiej definicji legalnej, tak też i uczyniłem tym razem.
Skoro jednak formalności mamy już za sobą, to spróbujmy przełożyć powyższy akapit na język zrozumiały dla wszystkich. Dywidendy w uproszczeniu, to „nagrody pieniężne” od spółki dla jej akcjonariuszy, pochodzące zazwyczaj z zysków wypracowanych w danym okresie. Oczywiście mogą one przybierać także formę niepieniężną np. w postaci czekoladek bądź zegarków – ale akurat nad tym zagadnieniem nie będziemy się skupiać (osoby tym zainteresowane odsyłam do przedświątecznego Newslettera z 22 grudnia 2023 roku, gdzie znajduje się tekst pt. „Giełdowe prezenty”).
To, co robisz z otrzymanymi środkami zależy wyłącznie od Ciebie i Twoich preferencji. Niektórzy je reinwestują, inni traktują, jako miły dodatek do pensji, a jeszcze inni – szczególnie ci, na wcześniejszej emeryturze FIRE (ang. Financial Independence Retire Early) jako główne źródło utrzymania. W tym momencie muszę przypomnieć o czymś, o czym wielu inwestorów chciałoby nie pamiętać. Niezależnie od przyjętego schematu działania, od otrzymanych środków musisz zapłacić podatek, nawet jeśli skorzystasz z DRIP-ów (jedynym wyjątkiem od tej reguły są konta IKE lub IKZE).
Skoro wiemy już, czym jest dywidenda i co możemy z nią zrobić, odpowiedzmy na kluczowe pytanie czym te DRIP-y są i jakie z nich wynikają korzyści? Dla inwestora bycie zarejestrowanym w akcjach DRIP, oznacza, że otrzymywane środki z dywidendy są automatycznie przeznaczane do nabycia większej liczby akcji spółki, która ją wypłaca.
Zasadniczo wynikają z tego dwie główne korzyści. Po pierwsze, DRIP-y najczęściej stosują technikę uśredniania kosztów dolara (ang. dollar-cost averaging – DCA). Dzięki niej uśrednia się cenę, po której dochodzi do nabycia akcji, w miarę jej wzrostu lub spadku w długim okresie. W ten sposób nigdy nie kupujesz akcji w momencie, gdy są najdroższe.
Drugą, dla wielu nawet istotniejszą korzyścią DRIP-ów, jest brak pobierania prowizji czy opłaty maklerskich. Spółki często także oferują akcje z dość sporym dyskontem (pomiędzy 3 a 5%) w ramach DRIP. Rabaty te w połączeniu z brakiem prowizji od obrotu pozwalają inwestorom obniżyć podstawę kosztów uzyskania akcji spółki. W długim terminie dzięki efektowi procenta składanego zapewnia to sporą różnicę na plus w finalnym wyniku końcowym z danej inwestycji. Po prostu, dzięki DRIP-om oszczędzasz pieniądze.
Tym samym, jeśli wiesz już, że dzięki DRIP-om nie tylko możesz napić się dobrej kawy, ale i zarobić niemałe środki, to nie pozostaje nic innego jak rozpocząć poszukiwania solidnych, wypłacających regularne dywidendy spółek, które przy okazji oferują „plan reinwestycji dywidendy”.
Wiem, że szczególnie zaczynając przygodę z inwestowaniem może to być nieco przytłaczające zadanie. Stąd też polecam Ci serdecznie zajrzeć do linku poniżej. Oprócz krótkiego wyjaśnienia pojęcia DRIP stocks, znajdziesz tam również listę 15 Mistrzów Dywidendy (z ich krótkim przedstawieniem), czyli spółek dzielących się swoim zyskiem z akcjonariuszami nieprzerwanie od 25 lat.
Reszta tekstu w pełnym wydaniu!
Materiały źródłowe (dostępne tylko w pełnym wydaniu!)
Chcesz otrzymywać takie newsy co tydzień + obszerny raport o 1 spółce z naszego Modelowego Portfolio?
Na pokładzie jest ponad 1000+ osób, a rekordzista wykręcił w 10 miesięcy ponad 900%! Średni wynik pobija 3x indeks NASDAQ100. To nie tylko warto – to się po prostu opłaca! Kliknij tu




